W Polsce rośnie liczba wniosków o kontroli operacyjnej, takiej jak podsłuchy. W 2021 było ich 11 tys. Czy kontrola sądowa jest wystarczająca? Samorząd radców prawnych alarmuje o potrzebie ochrony praw obywatelskich. Czy prywatne firmy też nas inwigilują?
Z roku na rok, mimo iż liczba przestępstw stale maleje, rośnie liczba wniosków składanych przez uprawnione służby o zastosowanie kontroli operacyjnej. Raz w roku minister spraw wewnętrznych i administracji jest zobowiązany do przedstawienia parlamentowi informacji o tym, jak policja realizowała swoje uprawnienia do kontroli operacyjnej. Jak wynika z ostatniej takiej informacji, obejmującej rok 2021, w całym roku organy policji zarejestrowały aż ponad 11 tys. takich wniosków, przy czym w 155 przypadkach prokurator uznał, że wniosek jest nieuprawniony, a w zaledwie 7 takich przypadkach decyzje taką podjął sąd okręgowy. Dla porównania w 2020 r. wniosków takich było 6,5 tys. Choć liczby te pokazują skale zjawiska i wzrostowe tendencje to jednak rzeczywista liczba przeprowadzanych kontroli operacyjnych nie jest znana z uwagi na to, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego może przeprowadzać kontrolę niemalże identyczną z kontrolą operacyjną bez niczyjej zgody i nie uwzględnioną w żadnych jawnych raportach.
Jak widać z powyższych danych skala kontroli operacyjnych w Polsce jest ogromna i co gorsza stale rośnie. Pod pojęciem kontroli operacyjnej kryją się m.in. podsłuchy, kontrola SMS-ów, przesyłek czy treści korespondencji pocztowej lub mailowej. Kontrola operacyjna dotyczyć może wyłącznie sytuacji, w których stosowanie innych metod jest bezskuteczne lub nieprzydatne. Co więcej, jest ona ograniczona do wymienionych w ustawach przestępstw umyślnych ściganych z oskarżenia publicznego. To 11 kategorii przestępstw, m.in. przestępstwa przeciwko mieniu, ekonomiczne, przeciwko bezpieczeństwu powszechnemu, narkotykowe itd. Przestępstwa te zostały szczegółowo wymienione w art. 19 ustawy o policji.
Kto natomiast taką kontrolę może w Polsce stosować ? Prościej byłoby wskazać kto nie może bowiem jest to aż 12 różnych służb, tj.: policja, Straż Graniczna (SG), Służba Ochrony Państwa (SOP), Żandarmeria Wojskowa (ŻW) i Służba Celno-Skarbowa (SCS) działająca w ramach Krajowej Administracji Skarbowej (KAS), a ponadto służby specjalne: Centralne Biuro Antykorupcyjne (CBA), Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) i Służba Kontrwywiadu Wojskowego (SKW), Biuro Nadzoru Wewnętrznego (BNW) Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji i od grudnia 2022 roku Inspektorat Wewnętrzny Służby Więziennej (IWSW). Niedawno poszerzenie swoich kompetencji w tym zakresie postulowała nawet Straż Leśna.
Każda z tych instytucji, by móc zastosować kontrolę operacyjną, musi najpierw uzyskać zgodę właściwego prokuratora okręgowego lub prokuratora generalnego, a następnie sądu okręgowego jednakże jak wskazują na to ww. dane kontrola sądowa jest w tym przypadku iluzoryczna a sędziowie, podobnie jak w przedmiocie wniosków o tymczasowe aresztowanie i tu zdaje się postanowili ograniczyć swoją rolę do przystawiania pieczątki w żaden sposób nie podejmując nawet walki o nasze obywatelskie prawa w tym to do prywatności. Jest to tym bardziej zdumiewające, iż jak wynika z przytoczonej powyżej informacji MSWiA w 2021 r. jedynie około 15 % przeprowadzonych kontroli operacyjnych dało jakikolwiek materiał procesowy. Jaka jest przyczyna takiego stanu rzeczy i takiego podejścia sądów no naszych fundamentalnych przecież praw. Najłatwiej oczywiście odpowiedzieć, że stoi za tym liczba składanych do sądów okręgowych wniosków oraz krótki czas w jakim powinno zapaść postanowienie sądu w przedmiocie wniosku. Czy nie jesteśmy już jednak wszyscy trochę znużeni tą argumentacją ?
Choć daleki jestem od usprawiedliwiania sądów uczciwie jednak trzeba wskazać, iż do poprawy sytuacji nie dojdzie z pewnością bez koniecznych zmian systemowych a główną przyczyną braku kontroli nad kontrolą są wieloletnie zaniedbania, i nie, nie tylko tego rządu ale wszystkich kolejnych rządów praktycznie od początku demokratycznej Polski, a ustawa o działaniach antyterrorystycznych z 2016 r. absolutnie tych problemów nie rozwiązała.
Problem dostrzega również samorząd radców prawnych. W dniu 07 listopada 2022 r. Komisja Praw Człowieka Krajowej Rady Radców Prawnych, pod patronatem Rzecznika Praw Obywatelskich, zorganizowała konferencję – ,, Niejawna inwigilacja elektroniczna i telekomunikacyjna a ochrona praw człowieka – praktyka sądowa, wyzwania i szanse na lepszą ochronę prawną”. Partnerami konferencji zostały Fundacja Panoptykon, zajmująca się na co dzień tematem inwigilacji oraz Komisja Praw Człowieka przy Naczelnej Radzie Adwokackiej. Paneliści zwrócili uwagę nie tylko na zatrważający rozmiar inwigilacji w Polsce ale również na brak regulacji w tym zakresie, czy implementowania orzeczeń europejskich trybunałów. Wyrazili również oczekiwanie aby kontrola sądowa w przedmiocie wniosków dotyczących kontroli operacyjnej była kontrolą rzeczywistą a prawo zapewniało skuteczniejszą ochronę tajemnicy adwokackiej, radcowskiej, notarialnej, czy dziennikarskiej. Zwrócono uwagę na fakt, iż w Polsce osoba inwigilowana może nigdy nie dowiedzieć się że była przedmiotem kontroli operacyjnej i w zasadzie o ile pozyskany przez służby materiał nie pozwoli na oskarżenie takiej inwigilowanej osoby, jest ona pozbawiona szans na zdobycie tej informacji.
Jak wskazali eksperci, ważny jest czas przeprowadzania kontroli operacyjnej, uregulowanie procedury wyrażenia zgody, a także mechanizm kontroli nad przechowywaniem i usunięciem zgromadzonych danych. Notyfikacja jest z kolei niezbędna do skutecznego stosowania kontroli operacyjnej, ponieważ jej brak otwiera możliwość skierowania skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
W ramach konferencji odbył się również panel dyskusyjny – „Wyzwania i doświadczenia pełnomocników, dziennikarzy i organizacji pozarządowych w świetle praktyki sądowej – szanse na lepszą ochronę prawną”. W panelu tym, którego miałem przyjemność być moderatorem, mogliśmy spojrzeć na problem inwigilacji oczyma dziennikarki, pełnomocniczki oraz aktywistów. W ramach tego panelu Pan Wojciech Klicki z Fundacji Panopytykon, Pani redaktor Ewa Siedlecka z tygodnika polityka oraz Pani Mecenas Małgorzata Mączka – Pacholak opowiedzieli o swoich sądowych doświadczeniach związanych z walką z nadużyciami władzy w tym zakresie i szerzej walką o lepsze regulacje i pełniejszą ochronę prawną a Pani Mecenas Anna Błaszczak- Banasiak, dyrektorka Amnesty International w Polsce opowiedziała o przeprowadzanych przez tę organizację badaniach pozwalających wykryć zainfekowanie urządzenia oprogramowaniem szpiegowskim Pegazus oraz na przykładzie jednego z zainfekowanych urządzeń pokazała w jaki sposób służby instalują na urządzeniu to oprogramowanie rodem ze szpiegowskich filmów. Konkluzja części poświęconej Pegazusowi nie jest szczególnie optymistyczna albowiem jak wskazali eksperci nie do końca znamy możliwości techniczne tego oprogramowania i w zasadzie nie istnieją skuteczne środki obrony przed tym oprogramowaniem. Pewne pocieszenie może przynieść fakt, iż izraelska spółka NSO Group zawiesiła wydawanie licencji Polsce jednak nie wiemy iloma niewykorzystanymi licencjami dysponują nasze służby (każde zainfekowanie urządzenia to jedna licencja).
Mniej pocieszające jest już na pewno to, iż mimo i tak ogromnej inwigilacji rząd zamierzał dać zielone światło pomysłowi rozszerzenia obowiązku gromadzenia danych o użytkownikach na dostawców poczty elektronicznej i komunikatorów internetowych. Rząd początkowo zlekceważył krytyczne opinie, jednak nagłośnienie problemu w mediach, m.in. przez Fundacje Panoptykon, sprawiło, że zadeklarowano wycofanie się z pomysłu dalszego ułatwienia służbom sięgania po naszą komunikację elektroniczną. Choć wypadałoby się cieszyć, że gorzej prawdopodobnie nie będzie to jednak zbyt szeroki zakres retencji danych, do której zobowiązani są obecnie operatorzy telekomunikacyjni, pozostaje wciąż aktualny, tak jak od wielu lat aktualny pozostaje problem inwigilacji w Polsce i w innych krajach europejskich bowiem i te nie są od niego wolne.
Na naszych oczach ziszcza się orwellowska wizja omnipotentnego państwa, bazującego na monopolu informacyjnym i pragnącego dogłębnie kontrolować życie swoich obywateli. Na koniec warto jednak wspomnieć, iż Państwo nie jest jedynym źródłem tego nadzoru a coraz więcej informacji zbiera o nas, i to na nasze życzenie sektor prywatny. Dziś już niemal każda nasza aktywność jest monitorowana i rejestrowana a krok po kroku oswajani jesteśmy z kolejnymi przejawami kontroli nad naszym życiem przyjmując je jako naturalne pokłosie postępu, cywilizacyjną konieczność. Systematyczne zbieranie, łączenie i wymiana informacji o każdym z nas uważane są za warunek funkcjonowania współczesnych państw i gospodarki. Godzimy się na to ze strachu, niepewności oraz zwyczajnie z wygody, pragnąc życia ,,szytego na miarę”. Nasz świat popada w obsesje zagrożenia, a ciągły wzrost nadzoru ma pomóc nam się przed nim uchronić. Czy jednak taka alternatywa ,, albo wolność, albo bezpieczeństwo jest prawdziwa” ? Czy cena za poprawę bezpieczeństwa i spersonalizowane reklamy nie okaże się za wysoka ?
radca prawny Jerzy Makowski
Partner w Kancelarii Adwokatów i Radców Prawnych Łukasz Drill i Jerzy Makowski sp.p.
Członek Komisji Praw Człowieka i Praworządności oraz Komisji ds. aplikacji OIRP Wrocław
Źródła: